Poniżej prezentujemy skrót artykułu adw. Agnieszki Dzikońskiej – pełny tekst dostępny jest tutaj.
Perspektywa czasu
Mijają właśnie trzy lata od kiedy wyrok Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej z dnia 22 października 2020 r. wyrugował z polskiego prawa przepisy pozwalające na dokonanie legalnego zabiegu aborcji w przypadku stwierdzonych wad letalnych płodu lub jego ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia. Po takim czasie mamy już pewność, że wyrok ten był jedynie krokiem politycznym. Z niepokojem patrzymy też na to, co przyniosą kolejne trzy lata – a po nich kolejne.
Prawa człowieka jako podstawa uchwalenia ustawy
Już Preambuła ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania stanowi, że życie jest fundamentalnym dobrem człowieka, a troska o życie i zdrowie należy do podstawowych obowiązków państwa, społeczeństwa i obywatela. Przy tym uznaje ona prawo każdego do odpowiedzialnego decydowania o posiadaniu dzieci oraz prawo dostępu do informacji, edukacji, poradnictwa i środków umożliwiających korzystanie z tego prawa.
Właśnie w wykonaniu tych założeń i praw 23 lata temu wprowadzono przepis pozwalający na usunięcie ciąży w przypadku wad letalnych płodu lub ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu. Brzmienie Preambuły nie zmieniło się od początku obowiązywania art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy (stanowiącego, że w przypadku ciężkich i nieodwracalnych wad lub zagrożenia życia płodu ciążę można świadomie zakończyć), a w szczególności nie zmienił się fragment mówiący o tym, że życie jest fundamentalnym dobrem człowieka.
Prawo do życia nadal podlegało ochronie, w tym również prawo do życia w fazie prenatalnej przy czym wyłącznie w granicach określonych w ustawie. Taką granicą był m.in. art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy – ciążę można było zakończyć w przypadku ciężkich i nieodwracalnych wad lub zagrożenia życia płodu. Ten właśnie przepis utracił moc zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej.
Sytuacja po wyroku
Po 23 latach obowiązywania ustawy w demokratycznej Polsce Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej orzekł, że przepis pozwalający na zakończenie ciąży w przypadku określonych wad płodu okazał się jednak niezgody z przepisami Konstytucji. Po 23 latach zabrano Polkom i Polakom prawo do odpowiedzialnego decydowania o posiadaniu dzieci i środki umożliwiające korzystanie z tego prawa. Na legalną aborcję mogą liczyć tylko ofiary czynów zabronionych (w tym zgwałcenia) oraz matki, których życie i zdrowie jest zagrożone.
Nagły zwrot w interpretacji prawa
Prawie ćwierć wieku obowiązywania i stosowania przepisu dopuszczającego przerwanie ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu nie skłoniło żadnego innego sądu, w tym samego Sądu Najwyższego, do przyjęcia, że wspomniany przepis był w jakikolwiek części niezgody z Konstytucją.
Stało się tak dopiero w roku 2020 za sprawą wniosku posłów Bartłomieja Wróblewskiego i Piotra Uścińskiego, w którym wraz z innymi posłami domagali się zbadania, czy „przesłanka embriopatologiczna nie legalizuje praktyk eugenicznych w stosunku do dziecka jeszcze nieurodzonego, odmawiając mu tym samym poszanowania ochrony godności człowieka”.
Poseł Bartłomiej Wróblewski w swojej ulotce wyborczej chwali się tak: „przez wniosek do Trybunału Konstytucyjnego doprowadziłem do eliminacji eugeniki w Polsce”. Dlaczego w tej samej ulotce wyborczej Bartłomiej Wróblewski wstawia zdjęcie pięknego zdrowego dziecka, w objęciach szczęśliwych rodziców, zamiast zdjęcia dziecka głęboko upośledzonego, skazanego na powolną śmierć i zdruzgotanych rodziców u jego boku, pozostawionych samym sobie z problemem śmierci? Przecież o narodzenie takich dzieci właśnie walczył.
Katastrofalne skutki zmian i ostatnia furtka dla kobiet
Ostatnia rzecz, o której trzeba wspomnieć to to, jaki jest praktyczny skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Nie będę tu omawiać tragicznych przypadków zgonów kobiet wyczekujących na decyzję o terminacji ciąży. Napiszmy o tych , którym się to udało i tych, którym to się za chwilę nie uda.
Jedyną przesłanką pozwalająca na usunięcie ciąży jest aktualnie – poza wypadkiem gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego – przypadek, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej. Przepis ten stał się furtką do usunięcia ciąży właśnie w sytuacji, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Będące w krytycznym życiowym położeniu matki wykorzystują przysługujące im jeszcze prawo do ochrony zdrowia psychicznego i na tej podstawie uzyskują wciąż dostępne świadczenia medyczne prowadzące do zakończenia ciąży.
Pytanie jak długo rządzący będą to tolerowali? Kiedy usłyszymy o kolejnym wniosku skierowanym do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie następni żądni własnej sławy posłowie będą dowodzić, że ochrona życia (prenatalnego) stoi ponad zdrowiem psychicznym kobiety, że przepis zezwalający na aborcję tylko ze względu na zagrożone zdrowie kobiety jest niezgodny Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej”?
Wydaje się, że kolejne 3 lata nie będą nawet potrzebne by przeforsować takie zmiany.
Agnieszka Dzikońska
adwokat
Fundacja Czas Kobiet